W styczniu 2001 roku stwierdzono u mojego wnuczka Dillon'a rosnące polipy w przewodach nosa. Lekarz rodzinny powiedział, ze Dillon powinien poddać się zabiegowi chirurgicznemu najszybciej jak to jest możliwe. W kwietniu odkryliśmy noni i bez porozumienia z lekarzem postanowiliśmy podawać go Dillon'owi. Przez ten cały czas polip urósł, całkowicie wypełniając nozdrza i wystawał nawet trochę z nosa. Mój wnuk ma 9 lat, ale jest duży jak na swój wiek. Dawaliśmy mu jedną uncję dziennie i smarowaliśmy polip sokiem noni przed spaniem. PO 10 dniach polip całkowicie zniknął. Nie powiedzieliśmy nic naszemu lekarzowi, oczekując na termin wykonania zabiegu chirurgicznego.
W sierpniu zanim otrzymaliśmy wiadomość od naszego lekarza o terminie zabiegu, poinformowaliśmy go, że zabieg został wykonany. Zastanawialiśmy się, jak wyglądałby polip gdyby nie użycie soku noni. Kilka miesięcy później otrzymaliśmy odpowiedź, gdy mijaliśmy na ulicy mężczyznę, któremu polip z nosa wychodził na podbródek, był wielkości piłeczki golfowej. Czuliśmy się zlekceważeni przez służbę zdrowia i dziękowaliśmy temu, który dał światu noni.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum